piątek, 7 października 2016

Fotograf: Poszukiwany.

Lubilem siedziec cicho i przygladac sie, jak Pat sie ubiera. Nigdy nie odczuwalem silnej tajemnicy wiecznej obcosci kobiety, jak wlasnie przy tym cichym odsuwaniu sie i podchodzeniu do lustra, przy tym uwaznym badaniu, zupelnym zatopieniu sie w sobie, cofaniu sie do nieswiadomej madrosci swej plci. Nie moglem sobie wyobrazic, zeby prawdziwa kobieta ubierala sie, trajkoczac i chichoczac. Jezeli to czyni, nie ma w niej tajemnicy i nie dajacego sie okreslic czaru ustawicznego wymykania sie. Lubilem w Pat jej miekkie, a jednak sprezyste poruszanie sie przed lustrem. Cudownie bylo przygladac sie jak czesze wlosy albo pociaga olówkiem brwi ostroznie i uwaznie, jak strzala przylozona do skroni. Miala w sobie wtedy cos z sarny i cos ze smuklej pantery, a takze cos z amazonki przygotowujacej sie do walki. Zapomniala zupelnie o otoczeniu, twarz jej zdradzala powage i skupienie, obserwowala pilnie i spokojnie swoje odbicie w lustrze, a gdy pochylala sie ku niemu calkiem blisko, zdawalo sie, ze nie jest to w ogóle odbicie w zwierciadle, lecz oto spogladaja sobie w oczy smialo i pytajaco, poprzez mrok rzeczywistosci i tysiacleci, dwie kobiety z prastara madroscia utajona w zrenicach.
- Erich Maria Remarque